kwiecień 2014
grudzień 2013
sierpień 2013
lipiec 2013
czerwiec 2013
maj 2013
luty 2013
styczeń 2013
grudzień 2012
listopad 2012
październik 2012
wrzesień 2012
lipiec 2012
czerwiec 2012
maj 2012
kwiecień 2012
marzec 2012
luty 2012
styczeń 2012
grudzień 2011
październik 2011
wrzesień 2011
sierpień 2011
maj 2011
kwiecień 2011
luty 2011
styczeń 2011
grudzień 2010
listopad 2010
październik 2010
wrzesień 2010
sierpień 2010
lipiec 2010
czerwiec 2010
maj 2010
kwiecień 2010
marzec 2010
luty 2010
grudzień 2009
listopad 2009
październik 2009
wrzesień 2009
sierpień 2009
czerwiec 2009
kwiecień 2009
marzec 2009
luty 2009
styczeń 2009
grudzień 2008
listopad 2008
październik 2008
maj 2008
kwiecień 2008
marzec 2008
styczeń 2008
listopad 2007
październik 2007
wrzesień 2007
sierpień 2007
lipiec 2007
czerwiec 2007
maj 2007
kwiecień 2007
marzec 2007
luty 2007
styczeń 2007
grudzień 2006
listopad 2006
październik 2006
wrzesień 2006
sierpień 2006
lipiec 2006
czerwiec 2006
maj 2006
kwiecień 2006
marzec 2006
luty 2006
styczeń 2006
grudzień 2005
listopad 2005
październik 2005
wrzesień 2005
sierpień 2005
lipiec 2005
Jeśli wpiszesz tutaj swój mail, będziemy informować cię o nowych notatkach.
Od A do Z
Krzyś jak zwykle rano popada w histerię. Płacze, bo trzeba się ubrać w kurtkę i czapkę, żeby odprowadzić Maję do szkoły. Zresztą on zawsze płacze, jak trzeba się w coś ubrać. Najgorsze jest to, że płacze również, jak trzeba się rozebrać. Za każdym razem jest wielki krzyk, gdy wchodzimy do domu i zaczynam zdejmować mu wierzchnie ubranie. Czasami daje się to jakoś wytrzymać, ale jak tak o poranku daje czadu i zaczyna wydawać z siebie nieludzki dzwoniący w uszach krzyk to trudno jest nad sobą panować.
- Krzysiu, czy możesz tak nie krzyczeć? USPOKÓJ SIĘ! - zaczynam podnosić powoli głos, bo mam wrażenie, że ja sama siebie nie słyszę, a co dopiero on. - Opanuj się, przes-tań tak krzy-czeć! - bez skutecznie staram się dotrzeć do mojego syna.
- Może mu to przeliteruj - proponuje Maja, która właśnie zaczyna pisać i czytać i literowanie to jej specjalność.
Autor:
Dodano: 22.03.2010, 9:46.59
Dzień Mamy
Dziś chyba mam nieoficjalny Dzień Mamy. Kiedy ja rano wylegiwałam się jeszcze w łóżku Maja wstała (sama, bez moich próśb), wybrała sobie ubranie, założyła je, poszła umyć zęby po czym przyszła do mnie piękna, pachnąca i uczesana (!!!). Takie dni nie zdarzają się często, w zasadzie w ogóle. Zazwyczaj dopiero po dziesięciu prośbach i nawoływaniach, napuszczeniu Krzyśka, który wyszarpie siostrę za włosy, Maja wstaje. Na moje pytanie, co się stało, że już jest na nogach i to w tak pięknym wydaniu odpowiedziała:
- Chciałam zrobić ci przyjemność. Przecież masz nas dwoje, obudzić, wybrać ubranie, uczesać... to wszystko jest męczące. A jak chcesz jeszcze umyć włosy to musisz wstać o świcie.
To prawda, mogłam sobie 15 min. dłużej poleżeć i podelektować się moim osobistym niewymuszonym datą w kalendarzu Dniem Mamy.
Autor:
Dodano: 11.03.2010, 10:33.21
Mali meteopaci
- Boli mnie głowa - skarży się Maja wieczorem przed kąpielą. - W szkole też bolała mnie głowa. W ogóle dużo dzieci w szkole bolała głowa, bo jest niskie ciśnienie... podobno.
Hmm... no cóż, to się chyba wysysa w tym kraju z mlekiem matki.
Autor:
Dodano: 03.03.2010, 12:52.34
Postępy
Najnowsze: w ten weekend Krzyś zaczął mówić "tata" i prawie jesteśmy pewni, że na Maję woła "jaja".
Czasami bardzo ładnie wychodzi mu słowo "tak", na swój kocyk mówi "kok" a jak bardzo chce coś zjeść i ma to w zasięgu wzroku/ręki to grubym basem cedzi przez zęby "am am!"
Trochę starsze: wszędzie wypatrzy lampę, na kimś lub na czymś pokazuje nos, oko, rzęsy, brwi i jak mu się chce to ucho też. Pięknie z ogromną siłą bije brawo i robi "papa". Wie gdzie są i jak robią rybki i pieski. Jak na razie obcowanie z psami i kotami nie jest przyjemnością, wręcz doprowadza Krzysia do panicznego wrzasku.
metryczka:
wiek: rok i półtora miesiąca
wzrost: ok. 81 cm (sięga czołem ponad stół)
waga: ok. 11 kg
Autor:
Dodano: 01.03.2010, 13:39.48
Słodziaczek
Tak Maja nazywa Krzysia.
Krzyś ma już chwilę ponad rok. Raczkuje, zaczyna wstawać, ale jeszcze nie chodzi. Może to i dobrze, bo zasięg jego rączek nadal jest ograniczony. Słowo "nie" jest dla niego synonimem "tak", "rób tak dalej", "świetna zabawa". Kiedy się zezłości lub coś mu nie pasuje wrzeszczy wniebogłosy, robi sceny na podłodze, wygina się w przeciwnym kierunku do obowiązujących powszechnie reguł.
Krzyś uwielbia swoją siostrę. Gonią się wokół stołu, rozśmieszają nawzajem. Codziennie rano Maja budzona jest czułymi, choć często za mocnymi klepnięciami w głowę lub pociągnięciami za włosy.
Pod względem jedzenia to zupełne przeciwieństwo Mai (w tym samym wieku). Krzyś zje wszystko i o każdej porze. Jego brzuch zawsze wygospodaruje jakąś rezerwę miejsca. Na widok jedzenia pojawia się odruch bezwarunkowy - otwiera się buzia i bezwiednie wypada z niej smoczek.
Co Krzyś lubi? Wieczorną kąpiel. Nawet kiedy jest w kiepskim humorze włożenie do wanny wywołuje radość na jego twarzy. Szaleje, krzyczy, wychlapuje połowę wody.
Czego nie lubi? Wychodzić z wanny. Szaleje, krzyczy, wyślizguje się nam z rąk.
Ale to co wszystkich nas rozczula to kiedy na hasło "Krzyś daj buzi" Krzyś pochodzi do nas, pochyla głowę i nadstawia swoje czoło do całusa :) :)
Autor:
Dodano: 01.03.2010, 13:39.48