kwiecień 2014
grudzień 2013
sierpień 2013
lipiec 2013
czerwiec 2013
maj 2013
luty 2013
styczeń 2013
grudzień 2012
listopad 2012
październik 2012
wrzesień 2012
lipiec 2012
czerwiec 2012
maj 2012
kwiecień 2012
marzec 2012
luty 2012
styczeń 2012
grudzień 2011
październik 2011
wrzesień 2011
sierpień 2011
maj 2011
kwiecień 2011
luty 2011
styczeń 2011
grudzień 2010
listopad 2010
październik 2010
wrzesień 2010
sierpień 2010
lipiec 2010
czerwiec 2010
maj 2010
kwiecień 2010
marzec 2010
luty 2010
grudzień 2009
listopad 2009
październik 2009
wrzesień 2009
sierpień 2009
czerwiec 2009
kwiecień 2009
marzec 2009
luty 2009
styczeń 2009
grudzień 2008
listopad 2008
październik 2008
maj 2008
kwiecień 2008
marzec 2008
styczeń 2008
listopad 2007
październik 2007
wrzesień 2007
sierpień 2007
lipiec 2007
czerwiec 2007
maj 2007
kwiecień 2007
marzec 2007
luty 2007
styczeń 2007
grudzień 2006
listopad 2006
październik 2006
wrzesień 2006
sierpień 2006
lipiec 2006
czerwiec 2006
maj 2006
kwiecień 2006
marzec 2006
luty 2006
styczeń 2006
grudzień 2005
listopad 2005
październik 2005
wrzesień 2005
sierpień 2005
lipiec 2005
Jeśli wpiszesz tutaj swój mail, będziemy informować cię o nowych notatkach.
Nierówny rozkład sił
Dziś wieczorem w dużym pokoju nie było gdzie nogi postawić. Cały dywan był zawalony majolkowymi zabawkami a kawałek dalej stały dwa monitory, do których wcześniej Marek podłączał komputer. Wstałam z fotela jak żandarm i zaczęłam ustawiać towarzystwo po kątach:
- Kurcze, co tu się dzieje? Jaki bałagan! Maja, ile ty potrzebujesz tych zabawek? Chyba jest tu ich już trochę za dużo! Marek, sprzątnij te monitory! Odwróć się za siebie i zobacz, jak to wszystko wygląda! Tak nie może być!
No - pomyślałam sobie - dobrze im powiedziałam. Nagle z dywanu podnosi się Maja, podchodzi do Marka, rozkłada ręce i zaczyna nimi gestykulować:
- Tatusiu, spsiontnij te komutely, bo ja nie mam miejścia!!! Oblaziłam sie!!! - odwinęła się na pięcie i odeszła.
Autor:
Dodano: 30.04.2006, 20:33.24
Grunt to wykorzystać odpowiednio sytuację
Tesco - dział warzywny.
- Tatusiu, cio lobiś?
- A tak sobie patrzę. Może wybiorę jakąś sałatę? - mówi Marek w zamyśleniu.
- A mozie wybiezieś mi jakiejś jajko? - podchwytliwie rzuca Maja.
Uwaga! Jajka z niespodzianką uzależniają! :)))
Autor:
Dodano: 30.04.2006, 20:08.05
Przeprosiny
Mai znowu wróciło zachowanie sprzed roku, które niestety powoli wyprowadza mnie z równowagi. Wszystko muszę robić przy niej JA (wycieranie nosa, kąpanie, ubieranie, trzymanie za rączkę, serwowanie jedzenia i picia) i nie może tego robić nikt inny - nawet Marek. Jest to dla mnie męczące a dla Marka często bardzo przykre. Maja okazuje swoją niechęć przeważnie w mało delikatny sposób.
Tak właśnie było ostatnio. Kiedy już się uspokoiła i przestała płakać poprosiłam ją, żeby zawołała tatę i przeprosiła go za swoje zachowanie. Maja wyraźnie wyglądała na skruszoną i z sercem na ręku i łzami w oczach powiedziała:
- Tatusiu, chciałam cie wyplosić (wyprosić).
Autor:
Dodano: 30.04.2006, 19:59.49
Dzień powszedni
- No dobra Majku, zbieramy się do sklepu - mówię wyłączając komputer.
- Tak. Pójdziemy a (na) bazalek, kupimy bułke na (dla) mnie. Potem wlócimy do domu. Źlobiś kafke a ja wciasie (w tym czasie) ziem bułke.
Autor:
Dodano: 26.04.2006, 13:41.42
Czułe smarowanie
- Mamusiu, oć pośmaluje ci nosek klemem - pada propozycja nie do odrzucenia.
Nachylam się. Maja delikatnie dotyka swoimi rączkami mojego zdartego chusteczkami nosa. Smaruje na niby jakimś kremikiem.
- Ja też mogę tobie posmarować - pytam, chociaż wiem, że Maja tego nie lubi, bo zawsze bardzo szczypie.
- Nie. Ty posmaluj mi plecki - mówi odwracając się do mnie tyłem.
Wysmarowałam ją dokładnie. W zamian za to Maja przytula się do mnie mocno i mówi czule:
- Ooooo, jesteś doblom zionom.
Hmmm.
Autor:
Dodano: 25.04.2006, 9:35.44
Tęsknota
Gdy w sobotę rano Maja się obudziła mnie już nie było. W ten weekend wypadały mi zajęcia. Pomysł spędzenia soboty bez mamy nie spodobał się Majolce. Trochę kwękała, jęczała, ale w końcu pogodziła się z tym faktem.
Nagle domofon wydał z siebie dźwięk oznaczający, że ktoś do nas wchodzi. Maja zareagowała natychmiast:
- Moja Kasia idzie juś!
A to byli dziadkowie.
Autor:
Dodano: 24.04.2006, 12:37.38
Karaluchy pod poduchy
Dziadek Jasio opuszczając nasze mieszkanie o godzinie 14:00 usłyszał takie oto słowa pożegnania od Mai.
- Pa pa. Bacienia (do zobaczenia). Słotkich snóf.
Czyżby Maja wiedziała o zamiłowaniu dziadka Jasia do popołudniowych drzemek?
Autor:
Dodano: 21.04.2006, 13:49.43
Z rozpędu
Maja miała imieniny. Przyszło dużo gości. Każdy przyniósł wspaniały prezent i oczywiście składał życzenia z okazji majolkowego święta. Maja wyglądała na szczęśliwą. Pod koniec imprezy, gdy goście zaczęli wychodzić, Maja żegnała wszystkich w przedpokoju. Najczulsze pożegnania były jednak z Werką: nosio nosio, ścisku ścisku i tulańce przytulańce. Na koniec w zamieszaniu Maja ucałowała Werkę i życzyła jej wszystkiego najlepszego.
Autor:
Dodano: 11.04.2006, 11:08.11
Piwo z sokiem
Rozłożyliśmy na dywanie grę planszową Mai. Wszyscy troje nieźle się bawimy. Każdy obstaje przy innych zasadach gry, kłócimy się o kolejność rzutów kostką, w końcu już nikt nie wie, jakie ma zwierzątko, ale zabawa jest przednia. Nagle Maja staje naprzeciwko nas i pyta:
- Chcecie, mam piwo i socek.
Autor:
Dodano: 07.04.2006, 20:15.22
Przekupstwem do sukcesu
Na drugie urodziny Maja dostała od dziadków rowerek. Niestety od tego czasu nie nauczyła się pedałować. Za każdym razem każe się pchać. Na pierwszym wiosennym rowerowaniu Maja zdradziła mi swoje marzenie:
- Chce mieć dzwonek, taki plawdziwy, lóziowy.
Z dziećmi już tak jest, że jak chce się coś osiągnąć to czasami trzeba posunąć się do przekupstwa.
- Dobrze, dostaniesz dzwonek, jak nauczysz się pedałować.
No i Maja zaczęła się uczyć. Czasami się starała a czasami nie. Wczoraj wreszcie się udało. Usiadła na siodełku, położyła nogi na pedały i ruszyła.
- Pacie, sama jade!!! DOSTANE DZWONEK!!!
Radości było co nie miara :)
Tylko skąd wziąć prawdziwy różowy dzwonek?
Autor:
Dodano: 06.04.2006, 9:17.32
Szaleństwa panny Mai
W piękną, słoneczną niedzielę przed kościołem zgromadziło się dużo dzieci, których nieposkromiona energia wyparła ze środka świątyni. Również Maja nie potrafiła usiedzieć w miejscu.
- Wyszalałaś się już? - pyta Marek powracającą truchtem córkę.
- Nie - odpowiada Maja i szykując się do biegu krzyczy radośnie - Chce być szalona!!!
Autor:
Dodano: 04.04.2006, 18:24.31
4+
W drzwiach majolkowego pokoju staje dziadek Tomek i przygląda się siedzącej na podłodze wnuczce. Maja sprawnie układa puzzle, które poziomem trudności dwa razy przewyższają jej wiek. Bierze jeden element w rączkę i wysuwając ją w stronę dziadka mówi z powagą:
- Dziadku, plose splóbuj. To nie jest takie tludne.
Autor:
Dodano: 04.04.2006, 18:13.21