kwiecień 2014
grudzień 2013
sierpień 2013
lipiec 2013
czerwiec 2013
maj 2013
luty 2013
styczeń 2013
grudzień 2012
listopad 2012
październik 2012
wrzesień 2012
lipiec 2012
czerwiec 2012
maj 2012
kwiecień 2012
marzec 2012
luty 2012
styczeń 2012
grudzień 2011
październik 2011
wrzesień 2011
sierpień 2011
maj 2011
kwiecień 2011
luty 2011
styczeń 2011
grudzień 2010
listopad 2010
październik 2010
wrzesień 2010
sierpień 2010
lipiec 2010
czerwiec 2010
maj 2010
kwiecień 2010
marzec 2010
luty 2010
grudzień 2009
listopad 2009
październik 2009
wrzesień 2009
sierpień 2009
czerwiec 2009
kwiecień 2009
marzec 2009
luty 2009
styczeń 2009
grudzień 2008
listopad 2008
październik 2008
maj 2008
kwiecień 2008
marzec 2008
styczeń 2008
listopad 2007
październik 2007
wrzesień 2007
sierpień 2007
lipiec 2007
czerwiec 2007
maj 2007
kwiecień 2007
marzec 2007
luty 2007
styczeń 2007
grudzień 2006
listopad 2006
październik 2006
wrzesień 2006
sierpień 2006
lipiec 2006
czerwiec 2006
maj 2006
kwiecień 2006
marzec 2006
luty 2006
styczeń 2006
grudzień 2005
listopad 2005
październik 2005
wrzesień 2005
sierpień 2005
lipiec 2005
Jeśli wpiszesz tutaj swój mail, będziemy informować cię o nowych notatkach.
Brudna robota
- Maju, jak już wypiłaś to chodź do łazienki umyć zęby - wołam z pokoju.
- Juś wypiłam, wsystko - krzyczy Maja z kuchni.
Wchodzę więc do kuchni i co widzę? Kubek stoi na stole, rurka, przez którą Maja piła tkwi w nim do góry nogami, czyli w zasadzie wypada, a na około mokre plamy z picia.
- Maju, no co to jest? Wszystko rozlane. Stół jest mokry i nawet podłoga - mówię z lekko podniesionym głosem.
- A fuj! - słychać oburzony majolkowy głos i szybko odchodzące kroczki w kierunku łazienki.
Autor:
Dodano: 29.11.2006, 9:30.33
Mały powód do dumy
Dziś rano pani przedszkolanka przekazała nam bardzo dobrą wiadomość. Nasza Maja zdobyła wyróżnienie w konkursie plastycznym :)))) Majolkowy rysunek pokonał ponad tysiąc innych prac z całego kraju. 3 grudnia jedziemy do Domu Kultury w Wawrze na uroczyste odebranie nagrody.
Duma mnie rozpiera.
ps. Na konkurs o tematyce świątecznej Maja narysowała św. Mikołaja, który w worku, jako prezent, ma dla niej braciszka.
Autor:
Dodano: 24.11.2006, 9:28.10
Inglisz (2)
Wracam z Mają z przedszkola. Po drodze do domu jak zwykle rozmawiamy sobie. W pewnym momencie przypomina mi się, że dziś idę na angielski.
- Maju, dziś wieczorem zostaniesz z tatą - wolę uprzedzić, żeby potem nie było jęczenia.
- A dlacego?
- Bo idę na angielski.
- Ale to ja cie nauce - pada propozycja i czuję, że jest ona nie do odrzucenia.
- Tak? A czego ty mnie możesz nauczyć? No zaczynaj.
- Nooo, wysynka to gel (girl) a dwie wysynki to gels (girls). Chłopiec jest boj a duzo chłopców to bojs. Lampa to lamp. Kangul to... Mamusiu, jak jest kangul?
- Kangaroo, kangur to kangaroo - odpowiadam z uśmiechem.
- Aha, kangaluu - powtarza Maja.
No cóż, chyba nie skorzystam z majolkowej propozycji. Jestem w grupie zaawansowanej.
Autor:
Dodano: 23.11.2006, 16:28.46
Spanie na dywanie
Wczoraj, ku naszemu zdziwieniu, Maja zasnęła o godz. 18:00. Nasze zdziwienie było tym większe, że odnaleźliśmy ją leżącą na podłodze w pokoju i owiniętą kocykiem. Bez problemu przełożyliśmy śpiocha do łóżka - nawet nie mrugnęła okiem. Przespała całą noc.
Dziś rano wstała, jak skowronek. Była w bardzo dobrym humorze, zero narzekania, jęczenia i płakania. "Banan"* od ucha do ucha. Kiedy szykowałyśmy się już do wyjścia do przedszkola Maja nagle sobie coś przypomniała.
- Ale numel! Mamo, ale numel! - zaczęła krzyczeć uszczęśliwiona.
- Jaki numer, co za numer? - pytam zdziwiona, bo pierwszy raz słyszę te słowa z majolkowych ust.
- Ale numel! Wcolaj nie lezakowaliśmy! - odparła charakterystycznym dla siebie tonem, który mówi "przecież to jest oczywiste".
No i wydało się, dlaczego dziecko padło wczoraj na dywanie. W przedszkolu nie było leżakowania, bo przyjechał teatrzyk i dzieci oglądały przedstawienie.
Dzień pełen wrażeń.
* prawa autorskie Wódz i Mo :))
Autor:
Dodano: 23.11.2006, 9:38.00
Mali terroryści
Jak to się stało, że dopiero teraz idąc ulicą sama - bez Mai - zauważam, że inne matki też użerają się ze swoimi rozhisteryzowanymi, rzucającymi się po chodniku dziećmi?
Hurra!!! Nie jestem jedyna, a Maja nie jest wyjątkiem od reguły, tylko normalnym dorastającym dzieckiem, które pragnie mnie sterroryzować.
Autor:
Dodano: 17.11.2006, 9:10.18
Cierpliwość
Co zrobić, kiedy dziecko na widok nadjeżdżającego nowego metra zaczyna jęczeć, że ono lubi tylko stare? Usiąść spokojnie na ławeczce i poczekać na następne - a nuż trafi się stare.
Macierzyństwo uczy cierpliwości.
Autor:
Dodano: 17.11.2006, 9:10.18
Wiara w św. Mikołaja
- Tato, a ty maś lekawićki? - pyta Maja z zatroskaniem w zimnym autobusie.
- Chyba przydałyby się tacie nowe - ubiegam Marka odpowiedź.
- Jak bende duzia to kupie ci lekawićki.
- A może napiszesz list do św. Mikołaja i poprosisz o nie? - rzucam już taką przedświąteczną uwagę.
- A mozie Mikołaj bendzie zajenty i ja kupie - odpowiada po chwili zastanowienia.
No tak, w zalatanym świecie nawet św. Mikołaj może nie mieć czasu.
Autor:
Dodano: 14.11.2006, 12:04.02
Zjazd do bazy
Po pełnym wrażeń dniu wracamy wreszcie do domu. W metrze Maja zaczyna powoli przysypiać. To zdecydowanie nie jest dobry moment, dlatego staram się ją jakoś zagadać i zająć małym wysiłkiem intelektualnym, żeby potem nie ciągnąć za sobą małego płaczka. Pomysł ze zgadywaniem, jaka będzie następna stacja i kto w pobliżu niej mieszka wydaje się być najlepszy. Powoli dojeżdżamy do Kabat.
- Maju, a jaka teraz będzie stacja?
- Nie wiem - odpowiada mrużąc oczy.
- A jak się nazywa stacja końcowa? - podpowiadam.
- Opuścienie pociągu - szepcze odpływając w lekki sen.
Autor:
Dodano: 12.11.2006, 20:26.43
Reakcja łańcuchowa
- Mamo, choć za mną! - krzyczy Maja idąc do łazienki.
- Dlaczego? - pytam leniwie kończąc śniadanie.
- Bo ja ide z tobom.
Autor:
Dodano: 11.11.2006, 13:33.27
Ronda wkręcają
Wracając z przedszkola przechodzimy, jak zwykle, przez nasze osiedlowe rondo. Z naprzeciwka jedzie samochód i skrzyżowanie pokonuje jadąc na wprost, nie skręcając w żadną boczną uliczkę.
- Mamusiu, a dlacego ten samochód nie fkleńcił sie na londzie?*
Uwaga! Tak, jak bagno wciąga, tak rondo wkręca.
* Ponieważ miałam problem z konstrukcją majolkowej wypowiedzi, jest to pierwszy wpis w pełni autoryzowany przez Maję.
Autor:
Dodano: 11.11.2006, 13:33.27
Różowo mi
Czy ktoś może mi wytłumaczyć, skąd się bierze u dziewczynek tak wielkie zamiłowanie do koloru różowego?
Jeszcze do niedawna w majolkowej szafce z ubraniami królowały takie kolory jak: niebieski, czerwony, zielony, beżowy, pomarańczowy i biały. W pewnym momencie pojawił się, ni stąd ni zowąd, różowy i zadomowił się u nas na dobre. Wszystko, co fajne, musi być różowe. Gumki do włosów (pomimo iż Maja ich nie nosi), zabawki, koraliki, spódniczki, bluzy i bluzeczki, a także (jak się dzisiaj okazało) suwaki.
Ubieram Maję rano do przedszkola. Ponieważ dziecko wybrało sobie najnowszą różową koszulkę po starszej koleżance nic innego do niej nie pasowało tylko różowa bluza zapinana na suwak. Mamy takie dwie. Maja wybrała jedną z nich, a ja staram się ją przekonać, żeby jednak wzięła tą drugą, bo jest większa, wygodniejsza i, w przeciwieństwie do tamtej, suwak nie będzie jej drapał w szyję. Na nic jednak moje matczyne gadanie, bo Maja miała argument, który przebił moje wszystkie:
- Ale ta ma lózowy suwak, a tamta biały.
Spojrzałam z niedowierzaniem i jedyne, co mi pozostało to przyznać córce rację.
Autor:
Dodano: 09.11.2006, 9:19.25
Domowe braki w różowych odcieniach
Od kiedy Maja zaczęła uczęszczać do przedszkola nabrała dziwnych nawyków. Nasze dziecko ma manię wynoszenia z placówki państwowej pustych kartek do rysowania i czystych chusteczek do nosa. A wszystko to pod pretekstem, że w domu nie ma. Już wiele razy czerwieniłam się odbierając Maję, gdy pani przedszkolanka zwracała mi uwagę w szatni, że Maja za dużo wynosi i się jeszcze kłóci. Raz to się podobno nieźle popłakała. No i na co tłumaczenia i demonstracje w domu, że to wszystko jest i nie brakuje skoro dziś kolejny raz usłyszałam:
- No i znowu Maja wynosi chusteczki.
- Maju, dlaczego znowu wzięłaś chusteczki z przedszkola? Przecież mamy w domu całe opakowanie - pytam z rezygnacją w głosie.
- Ale nie mamy lózowych - tłumaczy Maja otwierając dłonie, z których wypada garść różowych chusteczek jednorazowych.
Autor:
Dodano: 06.11.2006, 16:58.09
Zainteresowania Młodego Człowieka
- Sie itelesuje tym - stwierdza Maja zupełnie nas zaskakując.
Patrzymy na małego myśliciela i próbujemy dojść, o co chodzi. Maja stoi w kuchni z opartą brodą o szafkę i patrzy przed siebie.
- Co robisz Maju? - próbujemy dopytać o szczegóły.
- Sie itelesuje tym, o tym tym - wskazuje na szklankę po kompocie z pozostałymi w niej resztkami jabłka i gruszki.
Hmm.
Autor:
Dodano: 04.11.2006, 16:54.40